Porady dietetyczne

Efekt yo-yo, anoreksja, diety sezonowe, magiczne pigułki.. tyle tego że ciężko wiedzieć co tak naprawdę działa - tu znajdziecie informacje oraz przepisy jak w prosty i skuteczny sposób udoskonalić swój jadłospis aby osiągnąć zamierzony cel


Piramida wartości

Zapewne każdy kto kiedykolwiek spróbował kiedyś modyfikować z żywieniem nie raz zastanawiał się co jest najważniejsze w całym tym bajzlu.

Kwestia o której tu piszę to system wartości - czyli co jest najważniejsze w prowadzeniu skutecznego ( nieważne z jakim celem) systemu żywienia
Moim skromnym zdaniem piramida ta - jest uniwersalna ponieważ nie ważne jaki będzie cel - te wartości zawsze będą wiodły prym :

1.Wybór składników pokarmowych - czyli wybór jedzenia
2. Kontrola ilości kalorii
3. Dopasowanie makro i mikroskładników odżywczych
4. Rozplanowanie składników odżywczych w czasie
5. Suplementacja

Ad.1 Wybór składników pokarmowych 

Wiadome że jedzenie to rzecz niezbędna- i nie tylko, to fundament zdrowia i dobrego samopoczucia, bardzo często słyszy się porównanie ciała do samochodu a jedzenia do paliwa - szkoda tylko że ludzi nie naprawia się tak łatwo jak maszyn a zły dobór oleju - no cóż podnośnik i upuszczamy i wlewamy dobry .. a co z ludźmi - no spróbujcie sami pokarmić się kilka lat "złym olejem".. jedno jest pewne też będzie potrzebny podnośnik ;P

Na czym ta wartość polega ?- wybieramy rzeczy jak najmniej przetworzone i jak najmniej ulepszone chemicznie aby dostarczać swojemu ciału dobre źródło energii, minerałów, witamin oraz mnóstwa związków chemicznych które warunkują poprawne funkcjonowanie organizmu - proste i logiczne :)

Ad.2 Kontrola ilości kalorii

Tu rzecz nie jest aż taka prosta - czemu ?
Przecież kaloria to kaloria - tak ale sugerując się zwykłym przykładem - czekolada mleczna i czekolada czarna (85%) - i tu tabliczka ma ok 500kcal i tu ma ok 500kcal - tylko w jednej jest pełno przetworzonych tłuszczy, cukru oraz zasadniczo zapychaczy a w drugiej mamy dużo więcej białka, kwasy tłuszczowe nienasycone oraz znacznie większą ilość kakao które zawiera w sobie pozytywne związki chemiczne które pobudzają układ nerwowy oraz działają przeciw utleniająco - i które 500 jest bardziej wartościowe ??

Poza tym faktem że trzeba zwracać uwagę na pochodzenie kalorii - na koniec dnia ich ostateczna ilość warunkuje czy zmierzamy w odpowiednim obranym kierunku ( czy przybieramy na wadze, czy gubimy kg, czy stoimy w miejscu ) - prosta zasada termodynamiki warunkuje ten fakt a jak do tej pory ludzie latają w kosmos a nie mogą pojąć że trzeba żreć mniej żeby schudnąć...



Ad.3 Dopasowanie mikro i makro składników 

Skoro mamy już za sobą temat ilości energii - to warto by nadmienić jeszcze że jedzenie nie tylko dostarcza energii - no niby to wie każdy
 .. tylko czemu 90% je zbyt mało białka a zbyt dużo węglowodanów, i dlaczego najczęściej sprzedają się suplementy magnezu ??

Sprawa niby oczywista ale jednak niekoniecznie - warto akurat na tym temacie usiąść na trochę dłużej i nie trzeba tu być geniuszem ani iść do dietetyka - wystarczy czytać etykiety na opakowaniach jedzenia i tam mamy zawarte większość informacji niezbędnych do tego aby w pełni realizować swoje zapotrzebowanie na konkretne składniki :)

Ad.4 Rozplanowanie w czasie

Nie jedz po 18, nie jedz w nocy itp - same ściemy .. tak naprawdę nie ma zależności o której godzinie jemy - tylko jak jest to dostosowane do naszej aktywności - jest to 100 razy ważniejsze niż to czy akurat o godz 22 wcinamy bułkę - jeśli pół godziny wcześniej skończyliśmy trening - nic złego się nie stanie a właściwiej nawet przeciwnie ;)

Ok ale kto ma na to czas - a kto ma czas oglądać telenowele ??
Skoro masz czas na pierdoły wystarczy chwilkę pomyśleć - np ok rano mam do zrobienia jakieś rzeczy fizyczne później pracuje tylko umysłowo - zatem wiadome iż lepiej w takim wypadku węglowodany przełożyć na wcześniejszą porę dnia a resztę zaopatrzyć w białka i tłuszcze ;)

Ad.5 Suplementacja

Prawda jest taka że nawet przy bardzo zbilansowanym jadłospisie mogą występować niedobory lub po prostu ciężko jest dostarczyć niektóre substancje wraz z codzienną porcją pożywienia - a mało kto lubi codziennie jeść to samo ;)

Zatem inwestycja w tran oraz dobrą multiwitaminę uznać można za niezbędnik dopełniający nasz plan żywienia - cała reszta to już bajery.

To tyle na temat niezawodnych zasad.
Ktoś ma jeszcze jakieś do dodania ??

Pozdrawiam

Śniadanie mistrza ;)

czyli nieco inne spojrzenie na układ posiłków w ciągu dnia 

Połowa ludzi których znacie pewnie go nie spożywa, część z nich wcina w tym momencie coś bezsensownego typu pączek i kawa, a najlepsze jest to że tak naprawdę go nie potrzeba - jeśli wiecie co ze sobą zrobić wcześniej i później.

Wszystkie bajki na temat tego iż śniadanie to posiłek który powinien być największy można zostawić ludziom do 16 roku życia - chociaż i tam niestety znajdą się jednostki zepsute które nie radzą sobie z ilościami kalorii serwowanych przez babcię - no cóż na wojnie są ofiary.

Ta metoda o której będzie tu mowa kierowana jest raczej do osób które przeszły już etap z niekształtnego do kształtnego i maja nieco oleju w głowie - całość opiera się na metodzie carb back-loading - czyli spożywania posiłków bogato-energetycznych ( w węglowodany) na ostatni posiłek dnia.

Ale przecież jak będę jadł po 18 to przytyję, węglowodany na kolację ?? a co z moim 6/8/10 pakiem nad którym tak ciężko pracowałem - bez stresu ;) kiedyś trzeba zebrać się na odwagę i spróbować czegoś innego bo ile można męczyć cały czas tą samą owsiankę ;P



Ok do rzeczy.
Plan polega na przestawieniu myślenia i spróbowaniu czegoś nowego ( dla większości - bo ogólnie to niekoniecznie bo tak samo działali ludzi xxxx lat temu gdzie w ciągu dnia nie jedli bo zbierali a żerowali na noc)

Zadanie jest proste - trzeba w ciągu dnia nie jeść węglowodanów - zostawiamy je na kolację.
Wpływa to na organizm w następujący sposób - duża dawka węgli naraz = wyrzut insuliny= ułatwione zasypianie = większa sekrecja hormonu wzrostu podczas snu i lepsza regeneracja.
Najlepiej w tym wypadku trening robić z rana - aby metabolizm był pobudzony w ciągu dnia + spożywać drobne białkowo-tłuszczowe posiłki co daje nam swoisty efekt mini ketozy.

Najbardziej przypomina mi to mini cykl ładowania węglowodanów przed zawodami - w tym wypadku jakbyśmy mieli start codziennie.

Co zatem jeść w ciągu dnia ??
Mięso, nabiał, rośliny strączkowe, orzechy, ryby i warzywa + dużo wody :) 

Ale przecież mój mózg potrzebuje glukozy rano żeby się obudzić - tak oczywiście ale jest wiele szlaków metabolicznych pozyskiwania tych samych substancji w  naszym ciele ... i potrzebuje on tego tak samo jak Ty nowego iPhone'a na święta ... bo ten "stary" się zepsuł ... niemodnym kolorem.

Przykładowy dzień :
-śniadanie - jajecznica na boczku + pomidor
-trening
-shake po treningu na wodzie z mlekiem kokosowym
-II śniadanie - sałatka z łososiem i awokado
-obiad - pieczony kurczak z brokułem
-podwieczorek -serek wiejski z orzechami
-kolacja - krewetki na czosnku z białym winem z ryżem jaśminowym i sałatą z mango

tak wiem w tym ostatnim poszalałem - ale co tam - można ;)
i w taki otóż sposób większość zapotrzebowania wrzucamy na ostatni posiłek który naładowany jest skrobią - chwila moment i śpimy jak dziecko .. a kaloryfer z brzucha nie znika ;)

Pozdrawiam

Niewolnictwo

Ok - może drastyczny początek ale chyba inaczej się nie da .. ludzie !!! trochę zdrowego rozsądku - czy każdy jest teraz pretendentem do tytułu Mr.Olympia do kurwy nędzy gdzie Wy macie mózgi ??
Czy wszystkie neurony zostały już zżarte przez Efciowe endorfinki ??

Nikt ale to nikt - nie powinien być niewolnikiem zegarka ani talerza - tym bardziej osoba zdrowa
która nie usprawnia swojego ciała dla celów zarobkowych - chyba logiczne czy nie ??



Czy kult ciała zabrnął już tak daleko że mózg w ogóle nie pracuje ??
Niestety wszystko na to wskazuje jak tylko przeczytam jakieś wywody mądrali na temat żywienia.
Węglowodany to zło , nie jedz po 18, jedz 5 razy dziennie, jedz 3 razy dziennie, jedz tylko białko i warzywa , nie jedz w ogóle.

Człowiek nie został tak skonstruowany - jedzenie to jedna z trzech podstaw przetrwania i powinna być przyjemnością, i nigdy ale to przenigdy nie będziecie jeść białka ani węglowodanów ani tłuszczy... tylko POŻYWIENIE  i PRODUKTY SPOŻYWCZE które te składniki zawierają

Ktoś kiedyś powiedział że 3 główne uzależnienia XXI wieku to kofeina, węglowodany i internet - ja bym dodał jeszcze brak własnego myślenia





Wiadome jest milion różnych diet i metod - i równa ilość osób która stosuje je z powodzeniem - drugą połową są Ci którym się to nie udaje ale próbują oj biedaki próbują ot hyc z kwiatka na kwiatek tydzień tak, miesiąc tak i tak w kółko - albo co gorsza robią coś na siłę - bo tak robią znajomi.

Nigdy nie powinno tak być.

DOSTOSUJ METODĘ DO SIEBIE ...
                                                                ... NIE SIEBIE DO METODY

Koniec.
Pozdrawiam

5 Powodów dlaczego twoja dieta nie działa

1. Jest źle dobrana - zapewne człowiek który ją układał nie wziął pod uwagę ciągłej potrzeby Twojego organizmu na uzupełnianie poziomu czekolady we krwi - bo przecież jeden słoik nutelli dziennie nie zaszkodzi - nie chcesz przecież wyglądać jak te wychudzone modelki tylko troszkę zeszczupleć a nie można przecież sobie wszystkiego odmawiać

2.Jest zbyt restrykcyjna - przecież jedzenie praktycznie samego mięsa i innych źródeł białka oraz warzyw doprowadzi do niedoborów w organizmie - to już wiedzą dzieci w szkole podstawowej że nie można żyć w taki sposób dlatego raz na jakiś dzień musisz dodać nieco tłuszczy i węglowodanów np o smaku sera z cebulką o falistej postaci :)

3. Nie jest realna do utrzymania - no przecież że jedzenie 5 razy dziennie czy w niektórych przypadkach 6 jest niemożliwe- jak można ciągle chodzić z pudełkami z jedzeniem w jakiejś torbie i sztywno trzymać się zegarka jeśli po drodze jest tyle fajnych miejsc na mieście gdzie można wskoczyć na coś "zdrowego" lub "fit"

4. Efekty przychodzą zbyt późno - przecież i tak wszyscy wiemy że to ściema że można schudnąć w miesiąc - a bzdury które mówią że po 2óch tygodniach będziesz się czuć lepiej i mieć więcej energii to tylko marketingowe gadanie na reklamach - gdyby tak było przecież wszyscy byli by szczupli i zadowoleni

5. Żeby taką stosować trzeba by rzucić pracę - jest zbyt czasochłonna , trzeba samemu gotować, kupować, obierać i jeszcze zwracać uwagę na jakość tego co kupujemy i jak przygotowujemy - ile to roboty, przecież ja chcę tylko zrzucić parę kilogramów nie zmieniać zawód...




To niestety częste slogany jakie się słyszy od ludzi którzy są "wiecznie na diecie" , ale im nie idzie
Oni zawsze lepiej znają swój organizm, zawsze mają problemy z utrzymaniem rygoru ( o zgrozo muszę zjeść mięso i warzywa - bez ziemniaków aaaaaaa!!) i nigdy nie wytrzymują tej strasznej presji jaką narzuca im trzymanie się jakichś ram wokół których mają prowadzić jeden z aspektów swojego życia...np regularna aktywność fizyczna i planowanie posiłków - tym bardziej jeśli zależne jest od tego Twoje zdrowie, no ale przecież jest tyle ważniejszych rzeczy dookoła
Później jest tylko narzekania że to nie działa, tamto to ściema, inne jest nieefektywne itp itd, szkoda tylko że im nie chce się przez przykładowo 6 tygodni działać, sprawdzić na sobie czy rzeczywiście to ściema oraz że to zdrowe, racjonalne oraz planowane jedzenie przez dłuższy czas jest nieefektywne

Aaa na dodatek jeszcze tylko dorzucę że jak ktoś się odchudza to jabłko nie jest obiadem :)
Pozdrawiam


Na specjalne życzenie - żywienie wege a aktywność fizyczna

Na samym początku zaznaczę - i nie mam zamiaru nikogo urazić - nie popieram skrajnych form niczego - ani żywienia ani ćwiczenia - jestem za optymalizacją i tzw. złotym środkiem :)

Wegetarianizm i weganizm nie przemawiają do mnie pod żadnym pozorem - tzn żeby było jasno - uwielbiam moje warzywka, brokuły z parmezanem są zajebiście smaczne a sałatka grecka mojej żony jest warta grzechu - ale nie mógłbym jeść tylko warzyw - lub warzyw + jajek...trochę za mało tego.



Wiele osób demonizuje nabiał ( mleko jest złe i pić je powinny tylko małe krowy), odrzuca mięso bo jest sztucznie pędzone ( kurczaki na sterydach, krowy na prohormonach, świnie na antybiotykach itp ) i jest pro eko i w ogóle super - ok ale patrzyliście kiedyś w lustro ?? - znacie swój stan uzębienia ??

Z tego co można szybko wywnioskować ludzie mają po 4 zęby w górnej i dolnej szczęce które ewidentnie nie zostały stworzone do jedzenia tylko warzyw - bo marchewka raczej zagrożenia nie stwarza żeby ją kłami traktować ;)

Ale odstawiając żarty na bok - na życzenie człowieka który dekoruje moją skórę - krótka notka na temat jak się ogarnąć będąc wege kiedy chce się ćwiczyć :)

Wegetarianizm i każda jego forma niesie za sobą pewne ryzyko - otóż pewne związki chemiczne niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu są bardzo znikome w roślinach - mianowicie białko i to pełnowartościowe - niektóre aminokwasy są w dużo mniejszych koncentracjach w roślinach a ich brak niesie za sobą ryzyko chorób całego organizmu - od kwestii gorszego rozwoju z racji mniejszej ilości budulca po stany chorób umysłowych - ale to już w przypadkach skrajnych.

Kwestia wartości białka polega na jego stopniu bio przyswajalności - czyli  tzw. wartości biologicznej









Rośliny oferują nam wiele pod postacią węglowodanów ( prostych i złożonych), tłuszczy ( oleje oraz rośliny typu awokado ), witamin, soli mineralnych, polifenoli, garbników, barwników, fito chemikalii
lecz niestety niewiele pod postacią białka - które jest podstawowym budulcem naszego ciała - najwięcej znajduje się w roślinach strączkowych oraz orzechach - lecz jedzenie ich w dużej ilości może powodować pewnego rodzaju nieprzyjemności natury gastrycznej, wszelkie nasiona również mają w sobie spore ilości białka i dobrych tłuszczy na 100g produktu - tylko kto zjada np 100g nasion chia lub siemienia lnianego na raz ??

I w tym tkwi właśnie główny problem natury - wegetarianizm a sport - ciało ludzkie podczas wysiłku przechodzi multum różnych reakcji w tempie znacznie szybszym niż podczas spoczynku, nie sprostanie wymaganiom własnego ciała wobec zapotrzebowania na składniki odżywcze prowadzi do pojawiania się kontuzji i innych przykrych dolegliwości - nawet jeśli ktoś ćwiczy tylko rekreacyjnie ..




stąd apel do wszystkich którzy chcą być wege lub już są - a chcą uprawiać sport - dbajcie o odpowiednią podaż białka - najłatwiej będzie Wam zrobić to za sprawą suplementów - są specjalne odżywki robione z konopii i ryżu ( rice protein powder/ hemp protein powder ) i pomogą one wam utrzymać prawidłowy poziom wszystkich makroskładników niezbędnych do optymalnej pracy organizmu podczas wysiłku fizycznego.

Kolejnym punktem mogą być drobne składniki wspomagające organizm typu karnityna ( jedno z ogniw ułatwiających transport tłuszczy do docelowego miejsca ich spalania - mitochondriów ) tu warto zaopatrzyć się w suplementy gdyż karnityna normalnie występuje tylko w mięsie.

 Ostatnim punktem na który warto zwrócić uwagę jest kontrolowanie hormonów płciowych - zwłaszcza męskich. wegetarianie jedzą bardzo dużo rzeczy z soją - która jest swoistą chemiczną bomba estrogenową - zbyt duża ilość ( nawet w wydaniu roślinnym- fitoestrogenów) estogenu nie jest korzystna dla organizmu mężczyzny - to jest tak samo jak facet dziennie pije pełno piwa ( chmiel również zawiera dużo fito estrogenów ) zachowuje się wtedy jak kobieta w ciąży - ma wielki bebzon i pierdoli głupoty :) ( prawie każda Pani wie że ciąża nieco odmóżdża - na szczęście tymczasowo - w przypadku piwoszy niekiedy permanentnie ) Całkiem serio mówiąc - muskulatura mężczyzny ( i nie chodzi tu tylko o wygląd tylko raczej siłę i sprawność) jest zależna głównie od jego poziomu wolnego testosteronu - przy zbyt dużej ilości estrogenów wprowadzanych przez pokarm - nie wróży to dobrze jeśli chodzi o zdolności siłowe i wydolnościowe.

Reasumując - wegetarianizm jako system dietetyczny - wymaga wielkiej świadomości od osób które się za niego biorą - to samo tyczy się osób które na własną rękę podejmują aktywność fizyczną w formie sportowej - nie posiadając tej świadomości która niezbędna jest do właściwych wyborów zarówno żywieniowych jak i treningowych - robimy sobie więcej krzywdy niż pożytku - i nieważne w imię jakiej ideologii - będzie bolało

Z wielkim ukłonem dla wszystkich którzy dają radę bez mięsa
Pozdrawiam

Intermittent fasting - czyli kontrolowane głodzenie - rewolucja czy ściema ??

Ok tak żeby nie było - ta koncepcja istnieje tak samo długo jak notowani są ludzie na ziemi - prosta sprawa podczas snu nie jemy - czyli jakoś 8-6-12 h z doby głodujemy - czyli nie spożywamy pokarmu. Z ang. breakfast - czyli po naszemu śniadanie (break fast ) to posiłek który ma przełamać głodówkę - i odżywić organizm po nocy.

Co jest w tym rewolucyjnego i jakie ma to zalety??
W obecnym świecie gdzie lansowane jest jedzenie regularnych posiłków o stałych porach ludzie zapominają o uczuciu głodu ( niestety nie wszędzie na świecie ) i powstała również mantra na ten temat - jak nie jesz regularnie Twoje ciało zaczyna odczuwać głód i przechodzi w system magazynowania bo nie wie kiedy dostanie kolejną porcję i wtedy zaczynasz magazynować tłuszcz żeby przetrwać - coś w tym jest - ale nie do końca , przede wszystkim jest to mit, druga sprawa to bardzo dobre narzędzie psychologiczne do kontrolowania ludzi jeśli chodzi o nawyki żywieniowe. Ale o tym nieco później.



Prawda jest taka że większość z nas - jak jest głodna ma ochotę zjeść coś sycącego - i pierwsze po co sięga to słodycze - coś pod ręką i zaspokaja pierwszy głód ( czyli uczucie związane psychicznie z obniżonym poziomem glukozy we krwi najczęściej towarzyszące lekkiemu burczeniu w brzuchu )
Same dłuższe przerwy między posiłkami nie maja aż tak tragicznych skutków jak wspomniane powyżej - inaczej wszyscy muzułmanie byliby strasznie tłuści z racji ramadanu.

Jaki są korzyści wynikające z przedłużonego czasu braku pokarmu w naszych mordkach ??
-obniżony poziom glukozy we krwi i większa wrażliwość na insulinę
-zmniejszony poziom trójglicerydów i cholesterolu LDL
-markery prozapalne we krwi ulegają obniżeniu ( CRP, Il-6, TNF i inne )
-stres oksydacyjny i ryzyko wystąpienia raka zostaje obniżone 

Ok coś spada ale coś też wzrasta 
-zwiększona przemiana i autonaprawa komórek ( autofagocytoza )
- zwiększone tempo spalania kwasów tłuszczowych ( w późniejszych godzinach głodówki )
-wyrzut hormonu wzrostu w późniejszych godzinach 
-tempo metaboliczne idzie w górę za sprawą epinefryny i norepinefryny

Coś spada coś wzrasta a poprawia się :
-kontrola apetytu
-kontrola poziomu cukru we krwi ( autoregulacja ze względu na niski poziom insuliny przez dłuższy czas )


Ok zatem głodźmy się do nieprzytomnego ;D 
Hola hola - nie tak szybko - to są relacje z badan naukowych gdzie obiekty były poddawane kontrolowanym okresom czasu bez kalorii lub o mocnym obniżeniu ich ilości - nie znaczy to że jak Jezus pościli 40 dni na pustyni bez wody i jedzenia - nie w tym rzecz 
Długotrwałe głodzenie się ma tylko negatywne efekty a ubytek masy rzędu 50% od wartości wyjściowej może spowodować nawet zgon - zatem spokojnie doczytajcie do końca i sami przeanalizujcie co tu jest napisane ;)



Jak już wspomniane było wcześniej - głodówki są kontrolowane - czyli trwają jakąś liczbę godzin w ciągu doby , najczęściej używane protokoły to 

-12/36h - czyli jedzenie co drugi dzień przez okres 12 godzin w ciągu dnia 
-16/8 - czyli jedzenie w oknie 8h w ciągu dnia przy założeniu wysokobiałkowej diety i cyklowania węglowodanów z okazji ćwiczeń fizycznych
-20/4 czyli dieta wojownika - jemy w oknie 4h resztę nie - tylko dla twardzieli 
-jem nie jem - czyli odrzucenie jednego max dwóch dni w tyg - gdzie przez 24 h nie spożywamy pokarmu

Dla kogo jest ten program - szczerze i z całego serca - NIE POLECAM TEGO FANOM DIETOWANIA 
czyli osoby które borykają się ze zrzuceniem wagi od x czasu, które bez większych rezultatów skaczą z diety na dietę to Dukan, to Paleo, to Zone to Atkins i tak w kółko - wpierw należy ułożyć i wprowadzić poprawne i konkretne nawyki żywieniowe i dopiero później dodawać tego typu bonusy.
Jest to raczej sposób żywienia dla ludzi którzy są już w miarę szczupli - i chcą się pozbyć reszty otulinki która im przeszkadza - ALE MAJĄ JUŻ WDROŻONE ZDROWE NAWYKI ŻYWIENIOWE
Inaczej osobiście nie polecam tego ludziom którzy nie wiedzą jak co i kiedy z jedzeniem - co z tego że jeden dzień będziesz się głodził jak 6 innych żresz szajs ?? Co z tego że jesz tylko 4h w ciągu dnia jak większość Twojego pokarmu to chipsy i cola ?? Takie rzeczy nie przynoszą rezultatówa podejście że liczą się makroskładniki i nie ważne skąd są jest nieco niedorzeczne. Jak można porównywać wartości biologiczne pokarmu np węglowodanów stawiając ze sobą owsiankę i chipsy Lay's ??


Jakie korzyści można zatem wynieść z tego typu podejścia 
Jedno najważniejsze i przez to polecam każdemu spróbować jeden dzień nie jeść :
ZWIĘKSZONA ŚWIADOMOŚĆ KONSUMENCKA
Spróbujcie pójść do sklepu będąc po 12 albo 16h bez jedzenia - każda reklama i zapach będą Was atakować 3 razy bardziej i uwierzcie mi dużo bardziej selektywnie podejdziecie do zakupów.
Każdy chemiczny, przekolorowany i sztucznie udziwniony produkt będzie Was bił po oczach jak Rocky w 4tej części Ivana Drago.



Kolejnym bardzo fajnym i moim zdaniem najlepszym czynnikiem wynikającym z tego podejścia jest:
-ZWIĘKSZONA LUB UNORMOWANA WRAŻLIWOŚĆ NA INSULINĘ
Przy dzisiejszych pokarmach wszystko jest zawsze "dopakowane" kaloriami w postaci węglowodanów  najczęściej przetworzonych i udekorowanych chemicznie - żeby syciło było smaczne i słodkie i zapewniało szybki powrót po jeszcze - duży wyrzut cukru do krwi, wysoki poziom insuliny cały czas prowadzi do wytworzenia pewnego rodzaju znieczulicy przez organizm co prowadzi później do zachwiania równowagi na stałe i wytworzenia insulinooporności co w znacznym stopniu prowadzi do cukrzycy typu II.

Poprzez kontrolowaną fazę gdzie poziom cukru we krwi jest drastycznie niski dajemy naszej biednej trzustce oraz receptorom odpocząć od codziennego bombardowania przez cini minis i oreo i dzięki temu nasz organizm wykorzystuje cukier do tego do czego powinien - czyli pozyskiwania energii.

Jest to bardzo ważna informacja zwłaszcza dla tych którzy chcą przypakować ( serio ?? ) - otóż nasz organizm jest nieco jak maniak adrenaliny - ciągle potrzebuje nowych wrażeń - i te które zna szybko mu brzydną i nie robią na nim wrażenia- innymi słowy bodziec musi działać czyli wywoływać reakcję.
Załóżmy że mamy kogoś kto chce przybrać masy mięśniowej - i je x czasu tak samo i ok wszystko ładnie idzie w górę ale nagle coś zaczyna zwalniać i zamiast mięśni rośnie bęben - niestety tak to działa. Zwłaszcza przy wysokokalorycznych dietach na masę - co innego jak dorzucimy nawet jeden dzień głodówki - ale jak to przecież wtedy będę miał spadki jak nie będę jadł co 2,5h - no nie Ronnie tak to nie działa - krzywda się nie stanie a dzięki szeroko otwartym ramionom receptorów insuliny po dniu odpoczynku Twoje mięśnie nadal będą rosły a Ty nie będziesz przybierał tłuszczu. 

Reasumując.
Kontrolowane głodówki są ok - sam je stosuje i nie są złe - nawet odczuwam w tym momencie pewnego rodzaju zwierzęcy instynkt wiedząc że wszędzie czai się coś co mogę upolować :) 
Należy przed podjęciem tego typu sposobów unormować nawyki żywieniowe i mieć za sobą jeden test aby być pewnym swoich zachować wobec bliskich i pożywienia ( nie rzucamy się na krówki jak tylko wybije magiczna godzina gdzie już możemy jeść )

Czy są one lepsze niż tradycyjne podejście do 5-6 posiłków w ciągu dnia - tak i nie .
Wszystko ma swoje wady i zalety - i warto najpierw przejść przez opcję regularnych posiłków aby nauczyć swój organizm zdrowego i racjonalnego żywienia a następnie zacząć się wspomagać tego typu nowinkami :) w celu dalszej poprawy zdrowia i sylwetki :)

W następnej odsłonie przykładowa dieta z użyciem IF
Pozdrawiam


Cele a realizacja - czyli paraliż z nadmiaru chęci oraz przerost formy nad treścią

Coraz częściej widzę i słyszę o przypadkach gdzie skrajna głupota ludzi przechodzi moje kolejne najśmielsze oczekiwania.
Sprawa wygląda np tak - przychodzi koleś z prośba o poradę - otrzymuje ją i robi zupełnie co innego.

Schemat ten coraz częściej widzę w odniesieniu do sposobów żywienia u ludzi którzy chcą zrobić coś ze sobą.
Ile razy widziałem już typa który mówił że teraz musi nieco przypakować a jadł jak wróbelek - no dobra może złe porównanie bo wróbel je tyle co waży - dziennie ...
ale kwestia jest taka że robiąc jedno w sprawie ćwiczeń przyjmuje zupełnie odmienne spektrum jeśli chodzi o żywienie.



Zasada jest prosta - JEDEN CEL - I KONKRETNE DO TEGO ŚRODKI
Nie da się jechać na dwóch koniach jedną dupą.

Więc używając prostej zasady termodynamiki - jeśli chcemy zwiększyć masę - musimy wydatkować mniej energii niż spożywamy, jeśli chcemy zredukować masę - musimy spożywać mniej energii niż wydatkujemy - i na tym opiera się najważniejsza zasada dietetyki.
Nikt nie wymyśli nagle czegoś bardziej złożonego i efektywnego - bo na takich zasadach działa ludzkie ciało od x tysięcy lat.

To w sumie taki drobny apel o zdrowy rozsądek.
Jeśli ćwiczysz/trenujesz i Twoje ciało nie dostaje tego co potrzebuje - wkrótce zacznie odmawiać Ci posłuszeństwa, wtedy zaczynają się infekcje, kontuzje i inne nieprzyjemne sprawy - więc używajcie czasem trochę głowy do myślenia nie tylko do oglądania obrazków i pobierania tlenu.

Używając diety redukcyjnej i mocno ćwicząc siłowo - wystarczy tylko czekać aż nastąpi jakaś kontuzja. Z kolei używając diety z surplusem kalorycznym i nie wydatkowanie energii w odpowiedni sposób powoduje odkładanie się jej w formie której raczej nie chcemy widywać na własnym ciele.

Recepta jest prosta.

Pierwsza dla facetów.
JEŚLI MASZ ZAMIAR PRZYBRAĆ TROCHĘ CIAŁA - TO NA CHWILĘ MUSISZ ZAPOMNIEĆ O SWOIM 6CIOPAKU,  później przyjdzie to łatwiej bo więcej mięśni to i lepsze spalanie. A jeśli waga nie idzie do góry - to znaczy że za mało jesz - i nie ważne ile będziesz mówił że jesz - i tak będzie za mało.

I teraz drugie dla pań
Z kolei JEŚLI ĆWICZYSZ ABY ZREDUKOWAĆ WAGĘ ( NAJCZĘŚCIEJ KOJARZONE Z TKANKĄ TŁUSZCZOWĄ) TO MUSISZ MIEĆ DELIKATNY zaznaczam DELIKATNY deficyt kaloryczny inaczej zaczniesz tracić masę mięśniową i zarazem spowalniać swój metabolizm. Dieta to nie głodówka - głodzenie się prowadzi do wyniszczania organizmu a nie chudnięcia. Z resztą chcesz zrzucić tkankę tłuszczową a nie schudnąć.



Musiałem to wyrzucić z siebie bo ostatnio natłok tego typu pytań jaki mnie zalewa - doprowadzał mnie do swoistej kurwicy ..

Pozdrawiam.
Ps. Następnym razem przytoczę trochę przykładów z drobną matematyką.



Cyklowanie węglowodanów 1:1 - czyli to co jemy uzależniamy od aktywności

W poprzedniej odsłonie artykułu omówiłem pokrótce zalety oraz sam system cyklowania węglowodanów.
Zasada jest prosta i nie będę tu teraz przypominał co i jak.

Natomiast skupimy się dziś na tym jak maksymalnie wycisnąć sok - z tego co możemy , przy okazji maksymalizując efekty poprawy sylwetki przy używania tego stylu żywienia.



Najpierw musimy sobie wyjaśnić jedną rzecz.
Są dwa rodzaje zmęczenia jeśli chodzi o ciało - zmęczenie lokalne i globalne. Obydwa przynoszą pozytywne skutki jeśli są kontratakowane w odpowiedni sposób - jeśli nie dzieją się niefajne rzeczy takie jak powstawanie stanów zapalnych, osłabienie i kontuzje. Innymi słowy jeśli już ćwiczymy musimy dbać o odpowiedni poziom wypoczynku - inaczej całe nasze starania będą krótkotrwałe ponieważ zamiast zyskiwać siłę, gubić tkankę tłuszczową i ogólnie być bardziej zajefajnym stajemy się powoli wrakiem człowieka.

Tak jak w naturze musi występować pewna równowaga którą można zakłócić - na szczęście nie jest to takie łatwe ;)
Wracając do tematu głównego - są dwa typy zmęczenia - czym się różnią??
Zasadniczo różnym stopniem obciążenia dla całego organizmu.

Zmęczenie lokalne - można kojarzyć z tym np że mamy ręce z waty - sprawa krótkotrwała w swoich skutkach - wystarczy chwilkę odpocząć i ciało wraca do sprawności - powstaje w wyniku używania pojedynczych grup mięśniowych przy ćwiczeniach izolowanych oraz przy aktywnościach o niskiej intensywności oraz małym zaangażowaniu całego ciała.

Zmęczenie globalne - powstaje przy wysokiej intensywności oraz ćwiczeniach wielostawowych - używających naraz wiele grup mięśniowych w sprzężony sposób. Najłatwiej można porównać tu zmęczenie jakie jest po biegu ze stałą prędkością o średniej intensywności a maksymalnym sprintem do odmowy - różnica jest głównie w zaangażowaniu układu nerwowego. Nasze mięśnie to swojego rodzaju aplikacje ( włókna poszczególnych grup mięśniowych unerwione przez motoneurony) odpalane kolejno przez komputer ( mózg i układ nerwowy) - im bardziej złożone ćwiczenie ( np. martwy ciąg czy zarzut i wyciśnięcie sztangi ) tym więcej aplikacji naraz używa nasz komputer - tym samym szybciej się przegrzewa i może się zawiesić :) 
Zależne jest to jeszcze od rodzaju pracy ( czy jest duży komponent ekscentryczny i czy pracujemy na wysokim % swojego maksimum ) - ale nie będziemy się teraz nad tym rozwodzić.

Chodzi o to że nie wszystko męczy tak samo - jedno bardziej inne mniej. 
Tym samym wydatek energetyczny jednego wysiłku ( np spacer) nie jest równy innemu ( np. rąbanie drewna )


Co za tym idzie planując swoje treningi ( mam nadzieję że jesteście na tyle rozsądni że to robicie ) trzeba również planować swoje posiłki w zależności od tego jakie ćwiczenia będziemy wykonywać aby maksymalizować efekt systemu cyklowania węglowodanów.

Skoro już omówiliśmy że pewne ćwiczenia wymagają więcej energii niż inne możemy je sobie na szybko pogrupować



Ćwiczenia wielostawowe złożone :
-martwy ciąg
-rwanie
-podrzut
-przysiad
-podciąganie
-wyciskanie ( zarazem stojąc i na ławce )
-wiosłowanie ( zarazem sztangą jak i ciężkim hantlem)

Charakteryzuje je to że używają naraz kilku stawów w konkretnej sekwencji i przy okazji angażują duże grupy mięśniowe takie jak : prostowniki grzbietu, dwugłowy i czworogłowy uda, mięśnie piersiowe, czworoboczny i najszerszy grzbietu,

Ćwiczenia jedno bądź dwustawowe :
-uginanie/ prostowanie ramion
-uginanie /prostowanie podudzi
-skłony tułowia/ skręty tułowia
-zgięcia i prostowanie nadgarstków oraz stawów skokowych

Jak widać różnica jest dość oczywista - i stąd też będzie różnica w przygotowanych posiłkach.


Teraz trochę matematyki - dajemy np iż mamy przeciętnego człowieka o wadze 80kg  młody 25 latek o wzroście 180cm- ćwiczy sobie on 4 razy w tygodniu. Jego podstawowa przemiana materii wg wzoru Harrisa i Benedicta wynosi  ok 1900 kcal (1,893.47 dokładnie). Skoro nasz 25 latek jest regularnie aktywny dajemy mu wg przelicznika aktywności fizycznej notkę 1,6 która oznacza iż jest średnio aktywny - co w przemnożeniu daje nam ok 3000 kcal.
Teraz jeśli chcemy przybrać masy ( zbudować mięśnie ) zwiększamy kalorie o ok 20% (3600) lub zmniejszamy przy założeniu chęci zgubienia tkanki tłuszczowej również o 20% (2400kcal)



Przyjmujemy że nasz chłopaczyna chce się zbudować i jest ogólnie szczupły ( ektomorfik ).
Zakładając normy 3g białka na kg masy ciała daje nam to 240g dziennie , przy założeniu że regularnie ćwiczy dajemy tyle samo węglowodanów czyli również 240g , przy założeniu że obydwa te składniki na gram maja ok 4kcal daje nam to 480x4 =1,920 kcal - zostaje nam do tego doliczenie czy dzień treningowy będzie ciężki ( dolna partia ciała ) czy średni ( górna partia ciała ) lub robimy kondycję . Przy dniu ciężkim ilość węglowodanów mnożymy razy 1,25 = 240x1,25 = 300, średni x1=240 , lub kondycyjny =x0.75=180.

w ten sposób w dzień ciężki mamy ok 1000 kcal z białek, 1,200kcal z węglowodanów oraz 800 kcal z tłuszczy czyli ok 88g dobrych tłuszczy ( oliwa z oliwek, olej lniany, orzechy ), pozostałe 600 kcal spożywamy w postaci shake'a po treningowego skoro chcemy zwiększać masę mięśniową ;)

Tylko o co chodzi z tymi założeniami na intensywność ??
Składając wszystko do kupy- przy planowaniu treningu na duże grupy mięśniowe ( np robimy dolną część ciała) dajemy 1,25 razy tyle kalorii co zwykle z węglowodanów, zakładając np trening górnej części ciała ( 1,0), przy planowaniu treningu kondycyjnego zostajemy przy wartości =0,75.

Czemu ?? przecież sprinty i interwały bardzo męczą - ok prawda ale kiedyś organizm musi popracować na mniejszym progu energii a że jest to trening metaboliczny tym samym usprawniamy utylizowanie składników odżywczych op wysokiej wartości energetycznej.
Poza tym przy ćwiczeniach siłowych dochodzi do większego wyrzutu hormonu wzrostu oraz insulino -pochodnych i tym samym mięśnie po wysiłku działają jak gąbka - a świadomość że to co zjemy zostanie zamieniona w tkankę która dalej przyspiesza metabolizm jest bardzo budująca ;)W ten sposób można naraz budować mięśnie i gubić tkankę tłuszczową - fajna sprawa co nie ;D ??

Przykładowe trzy dni treningowe z założeniem 3 różnych treningów 

Dolna część ciała - zakładamy np 300g węglowodanów złożonych
* śniadanie : białko, warzywa i tłuszcze ( np omlet z szynką i papryką )
*II śniadanie :białko, warzywa i tłuszcze (np jogurt naturalny z orzechami i mini sałatka do zagryzienia)
*obiad ( posiłek przedtreningowy) : węglowodany ( 60% dziennego spożycia ), białko, warzywa - może być tu nieśmiertelny kurczak z ryżem i brokuły
*shake po treningowy : szybko przyswajalne węglowodany i białka różnych frakcji 
*podwieczorek ( posiłek po treningowy ) :białko i węglowodany(30% spożycia dziennego ) np owsianka z odżywką białkową i owocem 
*kolacja :białko, warzywa, tłuszcze i węglowodany (10% spożycia dziennego - dla ułatwienia zasypiania) np wędzony łosoś z warzywami i tostem pełnoziarnistym

Górna część ciała - zakładamy np 240g węglowodanów złożonych
* śniadanie : białko, warzywa i tłuszcze (np. jajecznica na bekonie i pomidory )
*II śniadanie :białko, warzywa i tłuszcze (np. sałatka z kurczakiem, orzechami i oliwą z oliwek)
* obiad : węglowodany(60% dziennego spożycia),  białka , warzywa (np. pieczony batat, grillowany łosoś, marchewka tarta z jabłkiem)
*shake po treningowy( węglowodany 40% dziennego spożycia )
*podwieczorek : białka , warzywa i tłuszcze (np. klopsiki wołowe z cukinią )
*kolacja : białka ,warzywa i tłuszcze (np. jajka gotowane na miękko i sałatka z pestkami dyni i olejem lnianym)

Trening kondycyjny - zakładamy 180g węglowodanów złożonych
* śniadanie :j.w 
* II śniadanie : j.w 
* obiad : 70 % dziennego spożycia węglowodanów
*shake po treningowy 30% dziennego spożycia węglowodanów
*podwieczorek : j.w 
*kolacja : j.w

Jak widać system prosty i bardzo ale to bardzo skuteczny - nie wierzycie - spróbujcie sami, testowałem na sobie, na klientach i znajomych i rezultaty są zaskakujące.

Ktoś ma na tyle odwagi czy nadal wierzycie w diety cud i nie macie ochoty chwilkę policzyć ??
Kolejne wyzwanie rzucone.

Pozdrawiam

Co, jak, kiedy, po co i dlaczego - czyli jak układać posiłki przy aktywności fizycznej 

Zasadniczo to muszę wam coś wyznać. Prawda boli. I kaloria nie równa się kalorii.
Niestety... ale nie będę teraz nudził na temat indeksu glikemicznego i innych archaizmów które omówimy konkretniej przy innej okazji ;)

Niedawno dostałem pytanie na temat co i jak układać w żywieniu przed/ po treningu. Pytanie jest mi dość bliskie ponieważ cały system żywienia który propaguje opiera się właśnie na tej zasadzie.



Witajcie w cyklowaniu węglowodanów. Tak wiem dziwna nazwa - ale że co mam kręcić cukierkami czy jak ?? Nie - główna zasada jest bardzo prosta, całość opiera się na tym jak rozkładamy posiłki zawierające najszybciej przyswajalne źródło energii czyli węglowodany, sęk w tym że występują one tylko w okolicach wysiłku fizycznego. Jednym prostym powodem jest to, że mamy wtedy siłę i energię na konkretny mocny trening a nie katowanie się na półpustym żołądku zapchanym sałatą i wędzonym łososiem oraz tonami odżywek. Drugim powodem jest bardzo prosty ale zarazem potężny fakt - kto kontroluje swoją insulinę - kontroluje jak wygląda. Koniec.

Czym jest insulina - jak zapewne wiecie z lekcji biologii z podstawówki jest to hormon. Ok punkt pierwszy przyswojony. Hormon czyli białko przekazujące sygnały oraz rozpoczynające reakcje chemiczno- biologiczne w organizmie.
Odpowiada on za regulację pochłaniania glukozy przez inne tkanki z krwio - obiegu - czyli działa na zasadzie przycisku włączającego odkurzacz. Jak można to wykorzystać ??
Otóż to czego nie mówią na biologii ( tylko parę lat później na biochemii jeśli ktoś ma ochotę się uczyć) to, że insulina jest najpotężniejszą bronią w ludzkim ciele jeśli chodzi o przemiany sylwetkowe.
Jest pierwszym sygnalizatorem procesów anabolicznych - pierwszym w sensie najmocniejszym i najłatwiej kontrolowanym, procesów które są w stanie przebudować całe ciało, zmieniać skład masy ciała i wygląd naszej zewnętrznej powłoki.



Mało kto wspomina o sportowcach i kulturystach uzależnionych od insuliny lub jej prekursora czyli IGF-1 ale nie będziemy teraz mówić o ludziach z konkretnymi problemami.

Co zatem mam robić aby kontrolować swoją insulinę. Nie trzeba poddawać się testom jak cukrzycy, którzy muszą kłuć sobie palec kilka razy dziennie sprawdzając czy ich poziom cukru we krwi nie jest zbyt wysoki. Sami wiemy co się wtedy dzieje - spróbujcie zjeść 10 naleśników z dżemem i nie zaśnijcie przez najbliższe 30 minut. Tak właśnie działa zbyt wysoki poziom cukru we krwi - wzbudza senność oraz przekierowuje układ nerwowy na uspokojenie - stąd pierwsza nauczka
POSIŁEK PRZED TRENINGIEM MOŻE ZAWIERAĆ WĘGLOWODANY ALE TYLKO O NISKIM INDEKSIE GLIKEMICZNYM.

Co to oznacza - posiłek przed treningowy ma zawierać węglowodany złożone- czyli takie które organizm trawi powoli - tym samym w kontrolowany oraz długi okres czasu odrywa po kolei molekuły glukozy ze złożonej części oligo czy polisacharydu jaki spożyliśmy np pod postacią płatków owsianych ;)

Ok posiłek przed treningiem zjedzony - co teraz ??
No prosta sprawa idziemy ćwiczyć - bieganie, siłownia, pływanie, sporty walki, break dance, cokolwiek was interesuje :)
No dobra skończyliśmy trening - co dalej ??
Jesteśmy głodni. Co zatem robimy - sięgamy po coś sytego a co syci człowieka najbardziej - prosta sprawa węglowodany.

Ok - jedliśmy je przed i jemy je po ?? Nie za dużo?? czy przez to nie będziemy otyli?? Przecież cukier zamienia się w tłuszcz ( buahahah dobre dobre :) Yhm tak samo jak ktoś tłuszcz zamienia w mięśnie ;D


Nie nie przytyjemy tylko uzupełnimy nasze zapasy glikogenu czyli cukru rezerwowego w naszym ciele. Wszystko to za sprawą prostego mechanizmu - podczas treningu zużywamy to co trawimy plus trochę rezerwy, następnie rezerwę trzeba odnowić - stąd brak efektu przybierania na tkance tłuszczowej :) I tu właśnie przez aż 3godziny występuje okno dla łasucha - czyli jeśli macie ochotę sobie na coś pozwolić najmniej karane będzie to właśnie w tym okresie czasu - czyli teraz można (lecz nie jest to zalecane) spożyć jakieś węglowodany proste - nauczka numer 2
POSIŁEK PO TRENINGU MUSI ZAWIERAĆ WĘGLOWODANY W CELU UZUPEŁNIENIA GLIKOGENU PO WYSIŁKU FIZYCZNYM - MOGĄ BYĆ TO W CZĘŚCI CUKRY PROSTE - A NAJLEPIEJ MIESZANKA CZĘŚCI DZIAŁAJĄCYCH SZYBKO I W PRZEDŁUŻONYM OKRESIE CZASU.




Reasumując i składając to wszystko razem:
-posiłek przed treningiem ( ok 1,5h przed) zawiera węglowodany złożone 
-w trakcie treningu mamy energię 
-posiłek po treningu zawiera węglowodany o różnym indeksie glikemicznym

A teraz kilka smaczków na koniec.
*Posiłek przed treningiem najlepiej opierać na pełnych ziarnach, skrobii lub pełnoziarnistym pieczywie ( co działa dla was najlepiej, osobiście preferuje jak najmniej przetworzone produkty)
*Przy diecie redukcyjnej lub przy nastawieniu na utratę tkanki tłuszczowej dzielimy węglowodany 70/30 - 70% przed treningiem, 30% po - daje nam to pewność zużycia większości składników bogato energetycznych i uniknięcie magazynowania energii
* Posiłek bezpośrednio po treningowy najlepiej spożywać w formie płynnej( mieszanka szybko działających cukrów oraz białka) ( organizm jest mocno pobudzony po dużym wysiłku i większość krwi jest w mięśniach nie w układzie pokarmowym ) , następny posiłek stałej konsystencji spożywajcie 45-60 minut po wysiłku 
* Logicznie przy dbaniu o sylwetkę używajcie tylko źródeł czystej energii - tzn węglowodanów pochodzących z produktów nieprzetworzonych i najlepiej unikajcie pszennych gdyż spora grupa ludzi ma lekką nietolerancję glutenu nawet o tym nie wiedząc a wciąż narzeka na swoje wydęte brzuchy - osobiście bardzo rzadko jadam makarony, naleśniki z normalnej mąki, jakiekolwiek pieczywo i inne przetwory mączne.

A teraz z nowo nabytymi informacjami zobaczcie jak łatwo i przyjemnie można zajmować się po prostu sportem i bez wyrzeczeń być posiadaczem fantastycznej sylwetki.
Bez głodówek, bez diet cud i łykania milionów pigułek.
W następnej odsłonie tego artykułu napiszę o tym dość dokładnie - jak układać konkretne plany wg dni treningowych i od czego to zależy.
Oczywiście ekstremalne rezultaty wymagają bardzo rygorystycznego podejścia ale to już kwestia priorytetów.

Pozdrawiam

 

Dietetyk=/= żywieniowiec sportowy

Zasadniczo jestem wredną osobą - mam tendencje do pokazywania ludziom ich błędów, pouczania i udzielania reprymend. Robię to tylko dla czyjegoś dobra i odzywam się tylko w kwestiach gdzie wiem że mam rację.



Mój kolega ostatnio postanowił zrobić coś ze sobą, stwierdził iż przyszedł czas aby przybrać trochę masy mięśniowej. Umieścił swoistego rodzaju ogłoszenie poszukując rekomendacji i porad nt. gdzie można znaleźć osobę która pomoże mu z planem żywienia.
Otrzymał kilka odpowiedzi w tym i moją i idąc na gentelmańską umowę zdecydował się skorzystać z mojej pomocy. Nie rozmawialiśmy nic o finansach - lecz gdy przyszło co do czego nastąpiło lekkie zwątpienie.

Do czego zmierzam - kolega chciał pomocy w pewnej dziedzinie w której jestem biegły i wiem co robię. Lecz on zaczął się zastanawiać z racji różnicy finansowej.

Kwestia jest prosta - udając się do dietetyka otrzymujemy plan żywienia "skrojony na miarę" lecz

DIETETYK NIE ZAWSZE MA POJĘCIE O ŻYWIENIU SPORTOWYM
DIETETYK NIE ZAWSZE MA WIEDZĘ NA TEMAT TRENINGU SPORTOWEGO
DIETETYK NIE ZAWSZE JEST ŚWIADOM RÓŻNICY MIĘDZY SPORTEM A REKREACJĄ

Do czego dążę?
Czy chcę zabrać pracę dietetykom którzy są teraz bardziej rozchwytywani niż nowy singiel Justine Biebera?
Nie - tylko próbuję uzmysłowić różnicę iż osoba która ma na co dzień do czynienia z Panią Krysią której brzuch zasłania kolana i jej wysiłkiem jest marsz po schodach - ma traktować tak samo jak człowieka który chce dokonać mocnej przemiany. I to nie przemiany na zasadzie schudłem 5-10-15 kg tylko nagle wyglądam jak figurka G.I Joe. Tylko czemu nadal znajduję tego typu kwiatki jako wykładnik żywienia w sporcie ??



Każdy chce wyglądać dobrze. KAŻDY. I nie kłamcie że Wy nie - jest teraz tyle presji społecznej a piękne roznegliżowane ciała zdobią niemalże każdą reklamę. Polska biega, Żyj zdrowo, Pij Mleko będziesz wielki ( albo złapiesz salmonellę ;p ) dzięki temu wszyscy patrzą jak układają się ich ciuchy i czy dobrze się prezentują w stroju Adama i Ewy przed pierwszym czerwcowym wypadem na plażę.
Mnie też to obchodzi lecz priorytetem jest dla mnie siła i sprawność ciała - więc jest to dla mnie przyjemny efekt uboczny ale bardziej interesuje mnie to czy na przyszłe wakacje podniosę 50kg więcej na przysiad niż czy będę miał 5% tkanki tłuszczowej i będę tym wzbudzał podziw na plaży.




Tylko co rozumiemy jako dobrze wyglądać. No dla mojego kolegi kojarzy się to nie z figurą Krzysztofa Ibisza tylko raczej Krzysztofa Soszyńskiego. Więc zatem jak Pani - przemiła uśmiechnięta, która nigdy nie postawiła nogi na siłowni ma dostosować żywienie do przemian które odbywają się przy mocnym, usystematyzowanym wysiłku fizycznym nastawionym na konkretne przemiany w ciele oraz rozwój ponad przeciętnej muskulatury oraz możliwości motorycznych??

Ad rem jak mawiali rzymianie czyli do rzeczy.
Jeśli chcecie już robić coś ze sobą - i to konkretnie nie oszukując siebie, tylko rzeczywiście wyjść na wyżyny własnych możliwości fizycznych - potrzeba wam nieco innego podejścia niż przeciętnemu śmiertelnikowi i na dodatek jeszcze lepiej gdy jest to holistyczne podejście inaczej rezultaty mogą odbiegać od zamierzonych. Więc mój kolega otrzymuje ode mnie skondensowaną paczkę w postaci planu żywienia, treningowego oraz suplementacji. I to jest sposób aby otrzymać zamierzony rezultat który wymaga ciężkiej pracy, odrobiny wyrzeczeń oraz cholernej ilości samozaparcia. 
Bo nikt nie mówił że robienie masy jest łatwe - zasadniczo jest to prawie że pełnoetatowa praca.

Reasumując - jeśli chcecie wyglądać jak młody bóg, nie liczcie na konkretną pomoc od ludzi nie działających w kuluarach środowiska które chcecie reprezentować swoją sylwetką.
Lecz nie zawierzajcie też "ziomkom z siłowni", którzy "przez przypadek" zapomną dodać ze ich drogą do sukcesu była suplementacja... w strzykawce.

Być może niedługo ciąg dalszy tej historii.
Tymczasem zostawiam Was z drobną refleksją na temat swojego celu i metod jakich używacie aby go osiągnąć - tylko pamiętajcie że dając z siebie 50% nie uzyskacie 101 zamierzonych % realizacji tego co chcecie podziwiać w lustrze oraz na zdjęciach z wakacji.
Łatwo nie prowadzi do sukcesu.

Pozdrawiam

 

  Śniadanie leniwca - czyli dobrocie w płynie ;)

Mimo tego iż mam swój system żywieniowy, który polecam innym, propaguję klientom i znajomym to muszę się przyznać do czegoś ... część z Was oszukałem .
Nie zawsze jem rano jakiegoś omleta czy sałatkę - zwłaszcza ostatnimi czasy.

Wakacje - lato, sezon słońca i ŚWIEŻYCH OWOCÓW!!!
Zatem z racji tego iż
a) jest ciepło
b)słońce rano wali w papę
c) trzeba zjeść śniadanie
d)są dostępne owoce
e) nadal jest ciepło i trzeba zjeść śniadanie 

Zacząłem poranki od 5 minutowych posiłków w płynie .
Banalnie prosta sprawa - wyjmujesz rzeczy które potrzebujesz z lodówki bądź zamrażalnika , wyjmujesz blender, wrzucasz to co chcesz do kielicha , włączasz bziuuuuuuu i presto - po paru minutach (dosłownie) śniadanie gotowe.

OK wszystko fajnie ładnie pięknie ale jak to poukładać ??
Nie jest to takie skomplikowane - nadal kierując się zasadami żywieniowymi które propaguję ( czyli cyklowanie węglowodanów) dobieram składniki do pierwszego ( ponoć najważniejszego - ale o tym kiedy indziej) posiłku dnia wedle tego czy rano będę aktywny fizycznie czy nie.

Jeśli zakładam wariant iż rano będę coś tam ćwiczył - tak zdarza mi się :) wtedy głównie łączę węglowodany i białko oraz odrobinę tłuszczy.
Jeśli śniadanie ma być tylko czymś zjedzonym z rana a ćwiczyć będę później -omijając węglowodany ( no nie w 100% całkowicie) mieszam białka i tłuszcze. 

Poniżej przedstawię dwie bardzo proste receptury na super smaczne i pożywne shake'i - tylko nie zdziwcie się ile tego wychodzi - lubię dużo jeść :) 

Czekoladowo- orzechowa bomba :)
-400ml jogurtu naturalnego
-2 duże czubate łyżki masła orzechowego 90% i więcej
-4 kostki czarnej czekolady 85%
-1,5 miarki odżywki białkowej o smaku czekoladowym
-garść płatków migdałowych
-szczypta cynamonu
-mleko 2% do rozrzedzenia 

całość do blendera , na maxa kręcimy aż będzie gładkie , przelewamy spożywamy 
podziękujecie później ;)

Morelowa masakra ;p 
-400ml jogurtu naturalnego
-6 pokrojonych suszonych moreli 
-1,5miarki odżywki białkowej o smaku waniliowym 
-szczypta cynamonu
-garść płatków owsianych
-mleko 2% do rozrzedzenia 

Sposób wykonania jak powyżej z tym, że morele radzę najpierw samemu lekko pokroić nożem na mniejsze kawałki


I teraz od razu odpierając falę wszystkich jęczących, paleo wojowników i innych dietetycznych purystów- mleko jest złe, paleo nie można jogurtu, jesz czekolade jesteś dzieckiem szatana itp 

Jak jest ciepło a jeść się chce - to wrzucam wszystkie niezbędne wartości odżywcze w płynie w przyjemnej chłodnej mile łechtającej podniebienie formie - naraz :) i nie okłamuję się że w parówkach jest mięso ;p O !

Pozdrawiam

Uleganie pokusom - czyli w jaki sposób chwilowe zachcianki mogą pomóc w diecie 

 

Dieta - straszne słowo które każdemu kojarzy się z wyrzeczeniami, cierpieniem i ogólnie słabym nastrojem - wszystko w celu zdobycia nieuchwytnego piękna i idealnej wymarzonej sylwetki ( pomijam tu ludzi którzy "robią wagę" gdyż startują w dyscyplinach z kategoriami wagowymi ) wszystko w imię określonego celu lub wygrania zakładu za konkretna kasę ze znajomymi ;)



Do czego cały cymes się sprowadza - otóż chodzi w sumie tylko o dwie rzeczy - konsekwentne działanie i cierpliwość - naprawdę nic poza tym
Mówi się że ludzie sukcesu są zwierzętami nawyku - i jest to prawda nie trzeba jeść codziennie czegoś innego a nawet powiedziałbym inaczej jeśli chodzi o dietowanie - utrzymanie określonego porządku przy założeniu, że całość jest zbilansowana i poukładana z głową pomaga tylko utrzymać rygor i dążyć do celu.
Co z tego że przez najbliższe 8 tygodni będziesz jadł tylko określone rzeczy, że każdy dzień zaczniesz omletem a skończysz shake'iem białkowym ?? Jeśli ma przynieść to sukces - to się tego trzymaj i to kurczowo - bo nikt inny tego za Ciebie nie zrobi - taka jest smutna prawda ... oczywiście zawsze można sięgnąć po farmaceutyki i przyspieszyć sprawę ale jest to opcja dla ludzi bez charakteru , jest to pójście na ekstreme która nie jest potrzebna większości a często łączy się z przykrymi konsekwencjami zdrowotnymi.

Ale niestety życie nie jest łatwe a świat nie jest idealny i tak jak każdemu zdarzy się pierdnąć na seansie w kinie tak samo i zdarzają się wyskoki i wpadki podczas diety.

I BARDZO DOBRZE :) 
Wszystko to tylko w imię zdrowia psychicznego- tak naprawdę po pewnym czasie organizm zaczyna się przyzwyczajać do bodźców - i wprowadza je w swoją równowagę czyli jakby układ posiłków zostaje jednym z czynników warunkujących homeostazę.

I co się dzieje kiedy tę równowagę zaburzymy?
Organizm na chwilę wariuje, podkręcając tempo tego co było do tej pory aby wrócić do poprzedniego stanu - co za tym idzie mamy dwie pieczenie na jednym ogniu. Poprzez spełnienie swojej zachcianki macie komfort psychiczny (  TYLKO PROSZĘ NIE MIEJCIE ZA TO WYRZUTÓW SUMIENIA ) i zarazem proces dostaje nowego kopa na start.

Pamiętajcie tylko o paru zasadach takiego odbiegu od rutyny:
-nie jesteście zwierzętami - nie nagradzajcie się jedzeniem 
-nie szalejcie zbytnio jeśli chodzi o wielkość porcji - może się to kończyć problemami natury gastrycznej 
-planujcie sobie kiedy macie zamiar zrobić wyskok - no tak przecież robię coś dla siebie jestem na diecie i umiem zapanować nad sobą inaczej jak będę ulegać kaprysom nigdy nie dojdę do upragnionej formy


Reasumując cheat meal - czy tam chwilowy dietetyczny "skok w bok " ;p jest zjawiskiem pozytywnym  - tak jak alkohol i narkotyki- ale stosowany z głową i umiarem.
Zachowując zasadę 90% czyli zakładając że jemy 5 posiłków dziennie razy 7 dni w  tygodniu daje nam to 35 posiłków - 10% = 3,5 i niestety tu matematyka się nie liczy czyli zostaje 3 nie zaokrąglamy w górę . Można przyjąć że 3 razy w tygodniu można zgrzeszyć - i czy będzie to opcja 3 posiłków zachcianek jednego dnia czy 3 różnych w rozbiciu całego tygodnia krzywda się nie stanie - długoterminowy cel i tak zostanie osiągnięty - ale tak jak wspominałem wcześniej KONSEKWENTNE DZIAŁANIE I CIERPLIWOŚĆ.

To taki mały wywód przed kolacją 
Pozdrawiam

 

  Sezonowość a cele długoterminowe - czyli jak wyskoki wpływają na to co się z nami dzieje


Jest lato - no dobra u nas się kończy ale w tym roku przynajmniej było ( można tak twierdzić), i wszyscy chcą się zacnie prezentować w skąpych strojach na sopockich złotych piaskach przy swoistym Beverly Hills zwanym również zatoką sztuki :)
Co więc robi statystyczny polak - który zgodnie z obecnymi trendami - kupuje Ray Bany, chodzi na siłownie i zdrowo żyje -..... i  oczywiście wchodzi na dietę cud - aby wyglądać jak z okładki men's health'a i tym samym zdobywać pełne pożądania spojrzenia niewiast oraz równie nienawistne samców w gorszej kondycji fizycznej. Najczęściej informacje te zdobywa z pełnego zaufania portalu internetowego pokroju przyjaciółka.pl lub od równie wyedukowanego specjalisty który swoją niesamowitą sylwetkę zawdzięcza tylko ciężkiej pracy nad sobą ( zwłaszcza w celowaniu igłą we własną dupę) lub idzie do dietetyka gdzie dostaje kartkę skrojoną na miarę - tak samo jak i 15 osób po nim w kolejce ;)

 W czym rzecz - jaką drogę obrać?,  która jest skuteczna? , na czym to wszystko polega?

Jak to wygląda - otóż modeli dietetycznych jest na tym świecie X - nawet mogę zaryzykować stwierdzenie że więcej, który z nich jest najlepszy ??

Odpowiedź jest dwuznaczna i zarazem niesamowicie prosta - żaden nie jest najlepszy, pytanie który jest najskuteczniejszy ??

Ten który pasuje do Twojego stylu życia, obowiązków pracowniczo -rodzinnych oraz możliwości czasu wolnego na przygotowanie i planowanie posiłków
Innymi słowy ten - którego jesteś w stanie się trzymać

Najczęstsze modele to :

-dieta ketogeniczna - odrzucamy w głównej mierze węglowodany - spożywamy białka i tłuszcze i raz w tygodniu robimy ładowanie węglowodanami gdzie zaspokajamy nasze żądze na słodkie i syte oraz tym samym powstrzymujemy degradacje tempa metabolizmu

-dieta wysoko tłuszczowa - niekoniecznie popularna - działa na prostej zasadzie przestawienia organizmu na inne źródło paliwa - tym samym zwiększając utylizację wolnych kwasów tłuszczowych oraz poziom cholesterolu w organizmie 

-podjadanie - z ang. grazing - czyli stosowanie małych pełnowartościowych posiłków w równomiernych odstępach czasu - pozwala to utrzymać odpowiedni poziom cukru we krwi tym samym zapobiegając napadom głodu i obżarstwa oraz uczy pewnego rygoru 

-kontrolowane głodzenie - z ang. intermittent fasting - czyli dzielimy sobie dzień na porę głodówki i porę żywienia - modeli podziału jest kilka 8/16, 4/20, 12/12 lub 24/24 - każdy ma swoje wady i zalety model ten bardzo pozytywnie wpływa u osób które są mocno zniszczone poprzednim trybem życia gdyż reguluje na nowo wrażliwość na insulinę i pozwala wzmocnić charakter - lecz nie polecam go osobom początkującym - tu już trzeba być zawodnikiem



Jednak nie miejsce tu na debatę który lepszy itp . tylko o tym jak to działa 
Załóżmy że nasz polak sukcesywnie wchodzi na dietę - zdobywa wymarzoną sylwetkę oraz kilka numerów telefonów na imprezie w czekoladzie i później pełen zachwytu nad samym sobą idzie w pełni w tango - lejąc wszędzie kolorowe drinki, podczas powrotu do domu 3 razy zahaczając o kebabistan i codziennie podjadając wieczorem bo przecież cały dzień tak ciężko na to tyra .. jaki wynik tego procederu - otóż wszystko idzie się gonić i cały zmarnowany czas prowadzi do frustracji - bo przecież ta dieta była nieskuteczna i trzeba spróbować nową :) 

I zasadniczo tak w kółko ...i mógłbym podać teraz nawet parę znajomych mi osób które nadal oszukują same siebie że robią wszystko dobrze ale nie w tym rzecz

Dzisiejsza lekcja będzie polegać na uświadomieniu sobie - że tu nie chodzi o dietę tylko styl życia, dokonywanie odpowiednich wyborów, konsekwentne działania i odrobinę wiedzy i pokory oraz przede wszystkim cierpliwości - wspaniałe rzeczy buduje się latami - a coś na pokaz robione na szybko równie szybko traci swój blask.

Wszystkie obecne badania wykazują iż ćwiczenia fizyczne bez interwencji dietetycznej przynoszą tylko 10% pożądanych rezultatów ( i wy 16 letni chłopcy nie oszukujcie się że macie "rzeźbę" po prostu jesteście chudzi ), łącząc odpowiedni program treningowy z dopasowanym do potrzeb człowieka modelem żywieniowym otrzymujemy pełna paczkę która przynosi długoterminowy progres i zadowalające efekty. Jak dobre efekty - TAK DOBRE JAK TO JAK SIĘ KTOŚ PRZYKŁADA - NIE MA CUDÓW I ....Z DUPY STARANIA PRZYNOSZĄ Z DUPY REZULTATY - więc jeśli chcecie coś ze sobą zrobić nie liczcie na diety - dieta się kończy i później co ? to jest kwestia wyrobienia odpowiednich nawyków tak samo jak i techniki wykonywania ćwiczeń. A i jeszcze jedna kwestia modelu żywienia nie zmieniamy tak często jak planu treningowego - o ile w ogóle go macie ;) 



Na koniec dobra rada - ale to już raczej na przyszłe wakacje lub nadchodzącego sylwestra - chcecie spektakularnych rezultatów - poświęćcie 12 tygodni swojego życia na całkowite podporządkowanie danemu planowi a osiągniecie rezultat - resztę roku przepracujcie i przejedzcie bez wielkich wyrzeczeń trzymając się zbilansowanego planu - podziękujecie mi później.

Jeśli jest ktoś chętny na konsultację - zapraszam 
następnym razem wrzucę przykładowy plan ... - oczekuję tu modelu który chcecie poznać

Pozdrawiam

Jak dużo jeść i schudnąć ( na specjalne życzenie Ivi :)

Większości ludzi odchudzanie kojarzy się z drastycznymi cięciami w ilości rzeczy jakie pojawiają się w jadłospisie oraz w ich ilości - jest to pierwsza błędna koncepcja

Dla innych odchudzanie jest kwestią tego żeby wystrzegać się rzeczy danego typu - dla jednych antychrystem w walce z tkanką tłuszczową jest sam tłuszcz, dla innych węglowodany - kolejny błędny sposób patrzenia na świat 

Więc na czym to wszystko tak na prawdę polega ??
Jeśli pójdziecie do dietetyka/czki - zostaniecie uraczeni swoistego rodzaju dialogiem w którym to owy spec będzie szukał przyczyn waszego niezadowolenia z własnej osoby tudzież tego co widzicie w lustrze - i zapewne znajdzie tam parę przyczyn złego samopoczucia - i na podstawie tego "ułoży" Wam plan ( prosto z szuflady)dzięki któremu w 6-8-12-47 tygodni 40 latek będzie nowym bożyszczem nastolatek tudzież, dwudziesto paro letnia pani o gabarytach malego fiata będzie nagle bardziej smukła niż żyłka wędkarska jej teścia oraz gorętsza niż piasek na plaży w sopocie - problem się pojawia kiedy kartka się kończy.

Do rzeczy - moja dobra koleżanka, która jest biegaczką oraz zasadniczo swoistą odmianą super woman - zapytała ( zapewne żartobliwie) jak dużo jeść i schudnąć.
Moim zdaniem rozwiązanie jest proste - tak samo jak w przypadku układaniu planów żywieniowych dla moich klientów - to samo robię dla siebie- najważniejszym czynnikiem jest to CO JEMY  a nie ILE JEMY

Wiele razy mam do czynienia z tym że gdy mój klient dostaje ode mnie wytyczne na papierze - uśmiecha się i aprobuje mówiąc że stosować to to żaden problem - po paru dniach wraca oburzony/a mówiąc - matko Boska ile tam trzeba żreć - taka prawda :)
Pokarmy można podzielić zasadniczo na dwa typy - na gęste odżywczo i na gęste kalorycznie :)

Sekretem żywienia w pokaźnych ilościach bez efektów uBocznych jest przedkładanie w jadłospisie - grup pokarmów gęstych odżywczo  nad gęste kalorycznie.
Pokarmy gęsto odżywcze zawierają bardzo dużo składników odżywczych - tj białka, witaminy, sole mineralne, związki polifenolowe, przeciwutleniacze, barwniki, garbniki itp na 100g produktu. Idealnym przykładem może być tutaj szpinak Pokarmy gęste kalorycznie zawierają zaś znaczne ilości kilokalorii na 100g produktu ( i tak tu są kilokalorie nie kalorie - jak ktoś nie widzi różnicy niech przeżyje dzień na 1500 kaloriach i 1500 kilokaloriach to pogadamy - powrót do fizyki w szkole podstawowej ). Tu natomiast jako idealny przykład można dać coca colę.

Więc odpowiadając na pytanie mojej koleżanki - zasada jest prosta - należy patrzeć na to co się je a nie ile się je - czemu jest to tak ważne - bo np porównując wartości odżywcze w 100g ryżu oraz chipsów zauważymy iż te drugie mają praktycznie dwa razy tyle wartości energetycznych w postaci tłuszczy wysoce przetworzonych oraz znaczne ilości soli, barwników oraz nie są zbytnio sycące - z kolei jak mówię komuś że zjadam pół szklanki ryżu (=ok 250g) to robią wielkie oczy i mówią że by nigdy tyle w siebie nie wepchnęli.


Więc skoro jeden aspekt mamy za sobą - mianowicie przedkładanie jakość nad ilość - musimy też zwrócić uwagę na drugą stronę równania.
Nieważne ile zdrowego byśmy jedli bez ruchu cała ta zbędna energia jakoś się odłoży - oczywiście nie tak drastycznie jak w przypadku diety McDonald'a - ale nadal będzie to skutek uBoczny z negatywnym wydźwiękiem.
Co za tym idzie - należy jeszcze do tego stymulować swój metabolizm - w dwojaki sposób - przez pracę mechaniczną oraz metaboliczną - innymi słowy ćwiczyć zarówno siłowo jak i kondycyjnie.

No to teraz jedni zaczną się kłócić po co siłowo - ja nie chcę przypakować itp - otóż po to że masa mięśniowa działa nawet wtedy gdy my jesteśmy pasywni - czytaj nie robimy nic - to ona i tak pochłania więcej energii na utrzymanie niż cykl oddechowy przy wymianie gazów podczas oddychania - i błagam dajcie spokój w końcu z tym że żeby być chudym trzeba biegać itp - całe życie jestem szczupły - a najdłuższy dystans jaki przebiegłem jednorazowo to 20km ( x lat temu dla sprawdzenia) - zrobiłem to z ciekawości a i tak wyglądam znacznie lepiej niż moi koledzy ze studiów którzy biegali długie dystansy - chętnych lektury zapraszam do wcześniejszych postów nt. porównania treningu sprinterskiego a długodystansowego

Mam nadzieję że tym samym w miarę wytłumaczyłem prosty mechanizm jak można dużo jeść i schudnąć - jeśli ktoś jest chętny wnikliwej lektury bądź osobistej konsultacji - zapraszam do dyskusji

Pozdrawiam

  Zdrowe żywienie a dieta cud

W dobie kultu ciała każdy chce wyglądać atrakcyjnie jak najdłużej - stąd coraz większa świadomość ( podobno :) ) tego co jemy i po co to robimy - bo przecież każdy wie że to odpowiednie żywienie gwarantuje nam zgrabną, smukłą sylwetkę bez grama tłuszczu ( jeśli jesteś jednym/ jedną z tych który/a myślał/a - że to głównie zasługa ćwiczeń - CZYTAJ DALEJ)

Ilość informacji jaka jest teraz ogólnodostępna jest odwrotnie proporcjonalna do intelektu osób które mają do nich dostęp - co za tym idzie - WSZYSCY  wiedzą jak się zdrowo żywić i WSZYSCY mają dobrą dietę.. ekhm ekhm


Oto obrazek który znajduje się na stronie która wspomaga krwiodawstwo - ale jak widać specjaliści mocno postarali się nad szatą graficzną ale niekoniecznie nad zawartością merytoryczną - poniżej drugi przykład:

Co najśmieszniejsze ten drugi obrazek znajdował się na stronie jednego z supermarketów...

oczywiście ani jeden ani drugi nie oddaje tego jak powinien być skonstruowany plan żywienia dla osoby chcącej poprawić swoją sylwetkę oraz biomarkery odpowiedzialne za zdrowie.

W czym rzecz: przestarzałe dane które są powielane - w końcu są utrwalane jako prawda - trzeba coś z tym zrobić

Od razu zaznaczam iż nie jestem zwolennikiem żadnej mono diety typu Ducan, Atkins, Zone czy jeden inny dr. kijgozwał, tak samo nie pasuje mi rygorystyczny układ hitu ostatnich czasów czyli Paleo.

Jak to powinno wyglądać moim zdaniem ??
- Podstawa powinna składać się z 3 elementów - białka zwierzęcego ( budulca innych białek w organizmie), warzyw ( źródła łatwo przyswajalnych witamin, mikro i makroelementów oraz niegroźnych węglowodanów) oraz owoców ( podobnie jak przy warzywach z tą różnicą iż są bardziej bogate energetycznie)
-drugim elementem byłyby tłuszcze - zarówno zwierzęce jak i roślinne ( niekoniecznie wszystkie) - które NIE SĄ ZŁEM - wspomagają pracę układu hormonalnego, służą za nośnik dla witamin oraz są podstawowym budulcem komórek ( cholesterol anyone - błona komórkowa anyone ??)
-trzecim elementem byłyby węglowodany złożone w postaci głównie nieprzetworzonej - czyli produkty mączne i inne makarony "razowe"(barwione karmelem) odpadają na rzecz - naturalnego ryżu, różnego rodzaju kasz ( fajna sprawa dla ludzi z nietolerancją glutenu), słodkich ziemniaków,  - warunkiem jest że poziom trzeci używany jest tylko w okolicach wzmożonej aktywności fizycznej - w zależności od celu przed i po lub tylko po ...

Po krótce mówiąc jeść czysto i zdrowo nie jest wcale trudno ani nie musi być to jałowe i bez smaku - wystarczy troche ruszyć głową..
Głodni wiedzy??

dział z przepisami kulinarnymi rusza wkrótce

Pozdrawiam



Konsekwentne działania

 

W dzisiejszych czasach gdzie wszystko napędzane jest przez reklamę - a ta jest dźwignią handlu, z każdej strony atakują nas piękne modelki i ich równie ładni koledzy. Co za tym idzie wywiera to pewnego rodzaju społeczną presję - każdy chce wyglądać podobnie.

W dzisiejszych czasach gdzie bycie "fit" i zdrowym jest "trendy" wygląd człowieka niekiedy decyduje o dostaniu pracy lub ma bezpośredni wpływ na możliwości znalezienia swojej drugiej połówki - ale i tak najważniejsze jest wnętrze ;p 

Wszyscy teraz są na diecie, wszyscy zdrowo się odżywiają - tylko czemu tego po tych ludziach nie widać



Problem tkwi w trzech rzeczach -

1. Natłoku informacji które są teraz ogólnie dostępne- gdzie przeciętny Kowalski nie ma pojęcia co jest 5 i gdzie z czym co i jak a co dopiero miałby liczyć kalorie, składniki odżywcze i mineralne w tym co wkłada do gęby

2. Braku konsekwencji w działaniu oraz kombinatorstwie - gdzie jak już ktoś udaje się do specjalisty - lub tzw dietetyka - i tam zapłaci za przygotowany tylko dla niego plan żywieniowy - nie stosuje się do niego w 100% lub modyfikuje go na własny sposób

3. Braku kompetencji owego profesjonalisty - który daje potrzebującemu tzw gotowca - nie patrząc na szczegóły które są kwintesencją układania takiego planu - nie wlicza zmiennych choćby takich jak uprawiana aktywność fizyczna - potocznie zwana ćwiczeniem 

Rezultatem takich błędów jest brak efektów - a to powoduje nic innego tylko frustrację - co za tym idzie - zmieniamy plan, zmieniamy speca - i wszystko od początku...

Nie w tym rzecz - jeśli już ktoś podejmuje się wyzwania i chce zmieniać wygląd swojej powłoki zewnętrznej niekoniecznie za pomocą nowej kolekcji z H&M - to powinien to traktować jako osobną pracę - nie ma drogi na skróty.

Ludzki organizm to bardzo skomplikowana maszyna - maszyna precyzyjna, aby ja stroić potrzeba zegarmistrzowskiej precyzji - z tym że trybiki w tej maszynie się non-stop ruszają, pompują krew, przetwarzają, powielają itp co za tym idzie - takie strojenie - jest bardzo czasochłonne

Dlatego stąd mój apel o rozsądek dla wszystkich walczących z nadmiarem uporczywej tkanki tłuszczowej :
-nie patrzcie na wagę - patrzcie w lustro lub na ubrania
-dajcie sobie czas - nie ma szans żeby 5 lat chujowego jedzenia naprawić w 3tygodnie dietą cud
-szukajcie specjalistów od żywienia którzy dobiorą plan do Waszych potrzeb a nie sąsiada i ciotki w tej samej cenie - w uwzględnieniem wielu innych czynników plan musi być zarazem prosty i skomplikowany
-miejcie na uwadze że gęstość tkanek jest różna i to że spadliście z wagi wcale nie jest dobrą oznaką 



Kończąc tym mój wywód zapraszam do późniejszej lektury lub do osobistych konsultacji 
Pozdrawiam

18 komentarzy:

  1. Cześć. Planujemy rozpocząć w ramach działalności społecznej promowanie zdrowego odżywiania i treningu. Szukamy opcji na skuteczną promocję. Wpadliśmy na pomysł robienia eventów, produkcji giftów reklamowych oraz ulotek. O ile w sprawie ulotek mamy już firmę ( wrocław drukarnia ) tak szukamy opcji na ciekawe produkty reklamowe. Kubki w niewielkim nakładzie będą chyba ok, ale szukamy czegoś pomysłowego i tańszego. Czy właściciel bloga lub ktoś z Was promował kiedyś tego typu akcje i może się wypowiedzieć? :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :)

      Ja sama schudłam 50kg i teraz mam swojego bloga ---> https://dietalux.wordpress.com/

      Warto zajrzeć bo może i wam pomoge schudnąć :)

      Usuń
  2. Wielokrotnie korzystałem z usług www.dietetyka-blizej-ciebie.pl i jestem bardzo zadowolona z efektów. Dietetycy, którzy tam pracują znają się na rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, bardzo ciekawy wpis, dajesz wiele cennych wskazówek :) Mi samodzielnie jest ciężko szczerze mówiąc to wszystko ogarnąć - tym bardziej, że różni ludzie mówią różne rzeczy, a na forach są jeszcze inne opinie... typu zwolennicy i przeciwnicy śniadań BT, ćwiczyć cardio czy nie ćwiczyć i wiele innych sprzecznych ze sobą stanowisk. Postanowiłam zaufać jednej kompetentnej osobie (polecam https://www.michalwrzosek.pl/oferta-6-miesiecy-konsultacji-online/). Po dwóch miesiącach efekty zauważalne, a może kiedyś jak już wchłonę więcej wiedzy będę w stanie prowadzić się sama :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Od siebie mogę dodać w tym temacie tylko tyle, że jeśli ktoś z was będzie szukał jakiejś dobrej diety pudełkowej w Szczecinie lub okolicach, to na prawdę warto jest zajrzeć tutaj https://www.lightbox.pl/catering-dietetyczny-szczecin . Sam korzystam z ich usług już jakis czasi na prawdę jestem bardzo zadowolony

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawy wpis. Myślę, że wiele osób na nim skorzysta. Od siebie polecam również stronę https://www.herbapol.com.pl/aktualnosci/zdrowe-produkty-sa-zawsze-zdrowe - znajdziecie tam artykuł na temat zdrowych produktów żywnościowych.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystko bardzo dobrze rozpisane, solidny artykuł. Porady dietetyczne są bardzo ważne przy odchudzaniu, ale także jeżeli chcecie zadbać o swoje zdrowie. Mając takie problemy jak np. cukrzyca trzeba bardzo pilnować diety. Sprawdźcie sobie tu takie miejsca jak ultimed.com.pl i zdecydujcie się na pomoc odpowiedniego dietetyka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dieta na brzuch dla mężczyzny wymaga przede wszystkim odstawienia piwa, tłustych potraw, słodyczy i kalorycznych przekąsek oraz gazowanych napojów. Więcej porad na ten temat znajdziecie też na stronie https://ingrandire-il-pene.com/una-dieta-efficace-di-perdita-di-peso-per-un-uomo-reale/ To jest według mnie bardzo ciekawa kwestia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chciałbym Wam polecić catering dietetyczny https://www.lightbox.pl/catering-dietetyczny-wroclaw , ponieważ sam z niego korzystam, a może ktos z Was będzie zainteresowany tematem . Co sądzicie ?

    OdpowiedzUsuń
  9. Skorzystałem jakiś czas temu z porównywarki cateringów dietetycznych - https://dietly.pl . Bardzo pomocna porównywarka, poniewaz obecnie jest mnóstwo firm, w których ofercie jest catering.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ma ktoś rozpisaną dietę która jest bogata w żelazo?? ja teraz mam braki żelaza i muszę jeść więcej owoców warzyw. czytałam o tym kiedy stosować takie produkty a kiedy suplementy na stronie https://www.phamily.pl/blog/artykul/niedobory-zelaza-w-diecie-kiedy-zdecydowac-sie-na-suplementacje.html poczytajcie bo bardzo interesujący i pomocny wpis na blogu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Naprawdę śietnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję bardzo za fajne porady dietetyczne i myślę, że na pewno się przydadzą. Ja także czytałem niedawno w http://www.duzohumoru.pl/dla-kogo-catering-dietetyczny-bedzie-szczegolnie-dobrym-rozwiazaniem/ o zaletach cateringu dietetycznego oraz o tym dla kogo to będzie dobre rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Odpowiednia dieta to podstawa! Warto na tym się skupić. Może i catering dietetyczny od https://www.kuzniazdrowia.pl także wielu z was zainteresuje.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie każdy potrafi sam wyliczyć sobie zapotrzebowanie kaloryczne i nie każdy ma czas by samodzielnie gotować. ja też jestem wielką fanką cateringów dietetycznych, najbardziej lubię ten od Ewy Chodakowskiej https://bedietcatering.pl/wroclaw/. Smacznie, niedrogo. Warto połączyć to z ćwiczeniami ( ten np od Ewy ) i efekt murowany :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Gdyby ktoś z was myślał o zamówieniu diety pudełkowej to ja polecam firmę https://goodboxfit.pl/ oni dla was przygotują zdrowe i smaczne posiłki i będą wam je dostarczać. Jest to dobre rozwiązanie zastanówcie się nad tym. zachęcam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja osobiście bardzo lubię stronę https://dietanatacy.pl/ z tego względu, że można tutaj znaleźć wiele ciekawych informacji na temat diet.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeśli chcesz zacząć ćwiczyć z hantlami to tutaj https://fitrepublic.pl/cwiczenia-z-hantlami-dla-poczatkujacych-10-najlepszych-cwiczen/ znajdziesz cwiczenia dla początkujących. Warto je wypróbować :) Na poczatku na pewno nie będzie lekko :)

    OdpowiedzUsuń